poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział 1.


- tato idę z Perrie na zakupy- krzyknęłam do ojca, który siedział w salonie.
- okej, o której wrócisz ??
- najpóźniej wieczorem
- udanych zakupów
- dzięki, pa – krzyknęłam i wyszłam z domu, zauważyłam  że Perrie auto już stoi na podjeździe, wsiadłam, przywitałam się z dziewczyną i pojechaliśmy do CH.

                                                         ***

Chodziliśmy po sklepach kiedy, do Pez podszedł jakiś chłopak  i ją pocałował, nie znałam go, może to jej nowy chłopak, ale jak nowy, ona zawsze mówi mi jako pierwszej o swoich chłopakach.
- hej, sam przyszedłeś, miałeś być z chłopakami – powiedziała blondynka „o jakich chłopkach ona mówi”-
 pomyślałam
- chłopaki, zaraz przyjdą- uśmiechnął się i ją przytulił – kupiłaś już coś ?- spytał nagle
- buty i kamizelkę - wskazała na torby z zakupami, które trzymała w ręce – chodź muszę ci kogoś przedstawić- powiedziała i oboje ruszyli w moją stronę - to jest Kate, Kate to Zayn – przedstawiła nas sobie „no Zayn, ciacho z ciebie” – pomyślałam
- hej miło mi cię poznać – chłopak wyciągnął do mnie rękę
- hej, mi również miło – uścisnęłam jego dłoń
- o idą chłopaki – przerwała nam blondynka i wskazała na czworo przystojnych chłopaków, którzy szli w naszą stronę
- hej Pez- przywitali się równocześnie
- hej, poznajcie Kate, Kate to jest Harry, Niall, Louis i Liam - wskazała na każdego po kolei
- miło mi, ej ja cie skądś znam– odezwał się ten pierwszy chyba Harry, albo jakoś tak
- może z wybiegu – zaśmiała się Pez
- tak, tak ty jesteś modelką Kate Evans zgadza się – przymrużył jedno oko
- zgadza – zaśmiałam się

                                          ***

- No to którą bierzesz – spytała Pez, Gdy byliśmy w dziale z sukienkami
- wiesz co nie mogę się zdecydować – spojrzałam na dziewczynę, a później przeniosłam wzrok na sukienki
- weź tą pasuje do twoich oczu – loczek wskazał na błękitną sukienkę
- tak Harry dobrze mówi, weź błękitną – potwierdziła Edward, jak mi doradzili, tak też ją wzięłam, poszłam do kasy i zapłaciłam, później jeszcze w innym sklepie kupiłam sobie buty. Po zakupach wszyscy razem poszliśmy na kawę. Nie wiem dlaczego ale ten Harry dziwnie się na mnie patrzył, co mnie bardzo krępowało, ale próbowałam nie zwracać na to uwagi, co mi niezbyt wychodziło, aż w końcu nie wytrzymałam i zapytałam go
- jestem brudna że tak się na mnie patrzysz- szepnęłam do niego, tak siedziałam obok niego.
- przepraszam ale nie mogę się powstrzymać – uśmiechnął się , a ja się skrzywiłam  - no wiesz nie nna co dzień spotyka się tak piękne kobiety jak ty- uśmiechnął się jeszcze szerzej, a ja się tylko zarumieniłam
- to było miłe – posłałam mu uśmiech
- o czym tak szepczecie - spytał Louis
- a o niczym – odpowiedział mu ze śmiechem Harry
- bardzo interesujące – pokiwał głową,a  później się zaśmiał 
- wracamy do domu ? – zapytał nagle Niall
- jasne – odpowiedzieli wszyscy oprócz mnie
- Pez to ja już będę lecieć – szepnęłam dziewczynie na ucho, ale chyba jej chłopak to usłyszał bo momentalnie spojrzał na mnie z  przymrużonymi oczami
-że do domu – zmarszczył czoło – chodź do nas, co będziesz sama siedzieć
- wiesz nie tak zupełnie sama, bo….- przeprał mi Harry
- z chłopakiem – spojrzał na mnie trochę smutny
- co nie, nie mam chłopaka- zaprzeczyłam , a loczek się rozpromienił
- o no to możesz do nas wpaść- podszedł do mnie Louis, wow pamiętam jego imię i objął mnie ramieniem, na co ja krzywo się na niego spojrzałam
- okej, na chwilkę mogę wpaść- uśmiechnęłam się
- to świetnie – ucieszyli się wszyscy
                              
                                        ***

Kiedy zobaczyłam ich posiadłość to szczęka mi opadła.  Była taka wielka „Skąd oni mają na to tyle pieniędzy” –pomyślałam sobie
- to wasz dom – spojrzałam na Harry’ego
- tak a coś z nim nie tak – zapytał zdziwiony
- nie, tylko po prostu… a nie ważne, jest ładny i to bardzo – nadal nie mogłam wieżyc że to ich dom, kiedy weszliśmy do domu, wtedy jeszcze bardziej nie mogłam się wysłowić, bardzo duża przestrzeń
- dzięki- zaśmiał się – napijesz się czegoś – zaproponował nagle
- prosiła bym tylko szklankę wody –uśmiechnęłam się
- okej, rozgość się a ja zaraz wracam – wskazał ręką na mieszkanie i zniknął mi z pola widzenia, zresztą tak jak cała reszta chłopaków wraz z Pez, ale wracając do słów loczka, zrobiłam tak jak mi kazał, weszłam w głąb mieszkania i znalazłam się w salonie, był tak samo piękny jak dom, usiadłam na kanapie i czekałam na Harry’ego.
Zanim się obejrzałam chłopak siedział obok mnie, podał mi szklankę, a  ja powiedziałam tylko ciche „dziękuje”
Siedzieliśmy tak w ciszy kiedy do salonu weszli Pez, Zayn i Niall. Blondyn usiadł obok mnie na kanapie, a Zayn z Perrie naprzeciwko.
-i jak ci się podoba ? – zapytał Zayn
- jest bardzo ładny, sami go urządziliście czy ktoś ? – zapytałam
- sami, a dlaczego , coś z nim nie tak
- nie po prostu nie wiedziałam że mężczyźni mają tak dobry gust- uśmiechnęłam się
- no widzisz nie tylko kobiety są…. A nie ważne – zaśmiał się Harry

Rozmawialiśmy o różnych  rzeczach kiedy do salonu weszli Liam i Louis.
- no to co porabiamy – zapytał z uśmiechem Louis
- może tak żeby się lepiej poznać za….- zaczął blondyn, ale nie dokończył bo przerwał mu Louis
- butelka, tak to jest to !- krzyknął uradowany
- no okej – przytaknęli wszyscy
Usiedliśmy w kółku, zaczął kręcić Zayn, wypadło na Liam’a , ten powiedział że chce wyzwanie, więc po chwili zastanowienia Zayn kazał mu nalać do szklanki piwa później wypić to jednym łykiem, ale jednak Liam odmówił bo jak to powiedział że nie może bo mu ta to zdrowie nie pozwala, więc mulat musiał się pogłowić i wymyśleć coś innego, po chwili chłopak musiał zrobić dwadzieścia pompek.
Zadnie wykonał, kręcił i wypadło na Niall’a, wziął wyzwanie, chłopak miał wyjść na ogród i wykrzyczeć na całe gardło że po raz pierwszy w życiu nie jest głodny, chłopak po chwili wahania wykonał to zadanie.

                                          ***
Teraz kręcił Lou i wypadło na Harry’ego, ten wziął pytanie, po dłuższej chwili zastanowienia, Louis się odezwał
- co myślisz ooooo Kate, i czy byś się z nią umówił! –chłopak poruszał brwiami i wskazał na mnie, a ja zdziwoniona spojrzałam na Hazze, byłam ciekawa co odpowie
- Kate, no więc tak, jest ładna, ma piękny uśmiech i oczy, podoba mi się jej barwa głosu i osobowość, mam wymieniać dalej- zapytał z uśmiechem – a no i zdecydowanie mogłaby być moją dziewczyną – uśmiechnął się szerzej, a ja się zaczerwieniłam
- ooo ktoś tu się zarumienił – znów odezwał się Lou, a ja spojrzałam kątem oka na Hazze
- oj daj jej spokój – odezwał się Liam

                                                 ***

Kiedy się obejrzeliśmy było po 2, oznajmiłam że muszę już wracać, bo pewnie tata się o mnie martwi, ale ci nalegali żebym jeszcze została jednak ja wolałam  już wrócić do domu, już miałam wychodzić kiedy nagle wykrzyknął Louis
- mam, zostań u nas na noc- wyszczerzył się a wszyscy przytaknęli
- nie, nie mogę, muszę wracać i nie chcę robić problemu - powiedziałam
- no weźźźźźźźź – podszedł do mnie i przytulił
- może innym razem
- a mogło być tak miło – powiedział Loczek, a wszyscy spojrzeli się na niego zdziwieni  - yy.. no co miałem nadzieję że się zgodzi i przenocuje u mnie w pokoju – uśmiechnął się, a wszyscy wybuchli śmiechem
- a no miałam cie ostrzec, uważaj na niego – blondynka wskazała na Styles’a
- yy.. – nie wiedziałam co powiedzieć
- Harry jest jak ćma, jak ćmę ciągnie do światła to go tak do kobiet– zaśmiał się mulat
- no to co zgadzasz się zostać - zapytał Liam - i mogę ci obiecać że nie będziesz spała z tym głupkiem - wskazał na loczka
- no okej, ale tylko napiszę do taty że nocuje u was ok ? 
- YEAH !- wydarł się Lou, a ja wyciągnęłam swojego iPhone'a i napisałam do taty "Dziś nocuję u znajomych. Wrócę jutro. Kate "
Schowałam telefon do kieszeni i poszłam do salonu gdzie siedzieli wszyscy, każdy siedział na kanapie, ja również chciałam usiąść, więc rozejrzałam się za wolnym miejscem, które było tylko obok Harry'ego, po chwili zastanowienia usiadłam tam. No bo przecież stać nie będę. 
- Kate będziesz spać w pokoju gościnnym - odezwał się Liam 
- okej - uśmiechnęłam się 
- co robimy ? - zapytał Lou 
- może.. coś wypijemy - zaproponował Hazz- coś mocnego - dodał po chwili 
- a jest coś - zapytał Zayn i wstał z kanapy, podszedł do jakiej szafki i ja otworzył, po chwili wyciągnął  z niej butelkę wódki. Postawił ją na stoliku i z powrotem opadł na kanapę obok Pez. 
- to ja idę po szklanki i jakiś napój- odezwał się Niall
- ja nie piję - odezwałam się  a wszyscy się na mnie spojrzeli 
- dlaczego ? - spytała blondynka 
- nie mam ochoty - uśmiechnęłam się, tak na prawdę nie chciałam pić, bo boję się że później mogę zrobić jakieś głupstwo, którego mogę później żałować. 
- no nie napijesz się - odezwał się Styles - ze mną, wybaczcie z nami - objął mnie ramieniem, a reszta się zaśmiała 
- okej, ale tylko parę drinków
- no i to mi się podoba - zaśmiał się 
Po chwili wrócił Niall, a Zayn zaczął rozlewać napój z procentami do naszych szklanek.

---------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka. ! 
Jak wam się podoba pierwszy rozdział. 
Czytasz = komentujesz :)


1 komentarz: